Droga Martina, Martinówka, Martinka jedna z najbardziej znanych grani w Tatrach, która prowadzi od Polskiego Grzebienia poprzez Wielicki, Litworowy, Lawinowy Szczyt oraz Zadni Gerlach do Gerlacha. Gdy dwa lata temu stałem na Małej Wysokiej zastanawiałem się jakim cudem ludzie po tej grani chodzili, a dziś sam ją przeszedłem.
Z Tatrzańskiej Polany wystartowaliśmy przed 4 i skierowaliśmy się do Śląskiego Domu, tam chwila przerwy a potem dalsze podejście na Polski Grzebień. Na przełęczy bardzo wiało i przewalały się przez nią chmury. Tam też założyliśmy sprzęt i kaski na głowę. Około godziny 7 zaczęliśmy wspinać się granią. Początkowo było na niej ślisko ale gdy wyszło Słońce, skały wyschły i tylko w nielicznych miejscach była wilgoć. Pierwszy szczyt to Wielicki skąd trzeba zjechać około 10metrów by kontynuować podejście. Dalej grań jest przyjemna i prowadzi przez kolejne szczyty. Za Litworową przełęczą teren staje się trudniejszy i trzeba więcej kombinować jednak pogoda dopisuje. Mnóstwo turniczek po drodze ale w końcu docieramy do Zadniego Gerlacha gdzie chmury podniosły się na grań i przysłoniły widoki. Teraz pozostało 30 minut do Króla teoretycznie najtrudniejszym terenem. Z przełęczy Tetmayera idziemy ciągle do góry by tuż przed wierzchołkiem przejść kawałek po poziomej grani i w końcu docieramy na najwyższy szczyt Tatr. Tam tłumy więc za długo nie siedzimy i zaczynamy schodzić Batyżwowieckim Żlebem. Potem do Batyżowieckiego Stawu a dalej do auta.
Skomentuj